Grzech ciężki jest uważany za bardziej poważny od grzechu zwykłego, ponieważ rani duszę w sposób bardziej znaczący. Grzech ciężki jest uznawany za grzech, którym człowiek odrzuca Boga i Jego przykazania w sposób skrajny i świadomy. Grzech zwykły, z kolei, jest uważany za mniej poważny i mniej szkodliwy dla duszy.
The Church Without Walls John FennTłum.: Tomasz S. Ostatnio dzieliłem się osobistymi doświadczeniami, a także zadałem pytania dotyczące definicji samobójstwa. Zrobiłem to, ponieważ jedna denominacja uczy, że jeśli ktoś się zabije, to automatycznie idzie do piekła i ta doktryna wpłynęła także na wierzenia innych chrześcijan, którzy pozostają poza tą mojego doświadczenia wynika, że większość chrześcijan ma pytania. Więc poniższe ma nam pomóc przemyśleć to, w co wierzymy i dlaczego tak wierzymy. Przytoczę parę przykładów oraz zadawanych pytań. Kiedy człowiek zaczyna myśleć o samobójstwie, nie czyni tego zdroworozsądkowo. Ma zaburzone emocje a ludzie wokół niego często tego nawet nie dostrzegają. Człowiek może przez lata zmagać się z myślami o samobójstwie, o czym nikt wokół może nie wiedzieć. Czy potępiamy osobę chorą fizycznie?Choroba emocjonalna i psychiczna może być ukrywana przez lata w taki sam sposób, w jaki osoba może ukrywać bóle pleców czy kolan. Po prostu pracuje dalej i idzie przez umiera osoba, która jest fizycznie chora, czy zastanawiamy się wtedy, czy być może trafiła do piekła z powodu choroby? Oczywiście, że nie. Więc kiedy ktoś jest chory emocjonalnie i odbiera sobie życie, dlaczego zastanawiamy się, czy trafi do nieba? Odebranie sobie życia świadczy o chorobie emocjonalnej, więc dlaczego mamy myśleć, że choroba ta automatycznie skazuje go na piekło? Samobójstwo to zabójstwo samego siebie. Czy jest to czyn niewybaczalny, czy też nie?Musimy pamiętać, że Jezus umarł za innych, a nie za siebie samego. Ponieważ zrobił to dla innych, nie mógł umrzeć za siebie samego, co oznacza, że istnieje jeden grzech, którego nie krzyż nie zakrywa – odrzucenie zbawienia jest bluźnierstwem wobec Ducha Świętego, który jest jedynym czynnikiem zbawienia. Odrzucenie Jego dzieła, Jego wysiłków w celu doprowadzenia nas do Chrystusa, odrzucenie Jezusa i starań Ducha Świętego – te rzeczy nie są objęte krzyżem. A to oznacza to, że samobójstwo jest objęte krzyżem. Jeśli znasz kogoś, kto popełnił samobójstwo, czy rozważałeś poproszenie Ojca o wybaczenie mu tego morderstwa, kiedy sam starasz się uporać z własnym przebaczeniem mu tego samolubnego czynu? Ja robiłem to dla znajomych osób, którzy tak zakończyli swoje nie decyduje się popełnić samobójstwa tylko dla jakiegoś kaprysu. To kulminacyjny moment długotrwałych myśli skrywanych głęboko w sobie, przez długi czas. Tak, jak wspomniana ostatnio kobieta, która zaczęła nienawidzić samą siebie w wieku 12 lat. Zraniły ją słowa matki i przyjęła je za prawdę absolutną. Z biegiem czasu myśli i próby samobójcze narastały, doprowadzając ją na skraj przepaści. Teraz, gdy ustaliliśmy, że jedynym grzechem, który posyła człowieka do piekła, jest odrzucenie Jezusa, jakie są praktyczne kroki, aby komuś pomóc? Jak lokalny kościół radzi sobie z kimś, kto ma myśli samobójcze?Nie ma znaczenia, czy uczęszczasz do tradycyjnego kościoła, czy też do domowego tak, jak my to czynimy w naszej sieci, radzenie sobie z kimś, kto ma myśli samobójcze, ma bardzo praktyczny aspekt. Wymaga jednego lub więcej przyjaciół, którzy pomogą mu przepracować przyczyny, korzeń tego, że w taki sposób osoba myśli. Podobnie jak w przypadku osoby cierpiącej na przewlekłą chorobę fizyczną, która wymaga długotrwałej opieki, tak samo choroba emocjonalna może wymagać długiego czasu do wyzdrowienia. A musimy też pamiętać, że jeśli ktoś myśli w poważny sposób o samobójstwie, nikt nie będzie w stanie go przed tym powstrzymać. Osoby, które go kochały, będą musiały sobie radzić z różnymi emocjami, poczynając od gniewu z powodu jego samolubnego czynu, aż do poczucia winy z powodu niedostrzeżenia oznak zbliżającej się tragedii, myśli, ze mogły przecież uczynić coś więcej, aby nie dopuścić do tego, co się stało. Jednak zazwyczaj osoba mająca myśli samobójcze zabije się, gdy zostanie sama – nie mając nikogo, kto mógłby zainterweniować. Niekiedy znakami ostrzegawczymi mogą być mówienie o śmierci lub zajmowanie się tematem śmierci. Takie osoby mają tendencję do wycofywania się z kontaktów towarzyskich, unikania przyjaciół i swoich zajęć. Mają również duże wahania nastroju, zmieniają codzienną rutynę, mają trudności ze spaniem, czują się uwięzieni. Mówią o samobójstwie myśląc, że nie ma innego wyjścia. Znakiem może być nawet to, że ktoś stale upewnia się, że wszystko jest w porządku między nim a jego znajomymi. Mieliśmy sąsiadkę, której za dobrze nie znaliśmy, ale od innych sąsiadów wiedzieliśmy, że jej mąż i dorosły syn, którzy z nią mieszkali, byli agresywni i byli alkoholikami. Praca była dla niej ucieczką, ale gdy odniosła kontuzję, nie mogła już dłużej pracować. Będąc uwięzioną w domu cały czas cierpiała. Jej dorosły syn okradał innych sąsiadów i był agresywny wobec każdego, kto stanął mu na drodze. Gdy jej mąż i syn obaj upijali się, ich bójki słyszało wielu sąsiadów. Policja często musiała interweniować. Wcześniej praca była jej codzienną ucieczką, ale po kontuzji nic jej już nie zostało. Pewnego dnia spotkałem ją, gdy zajmowałem się pracami na swoim podwórku. Podeszła do mnie i zaczęliśmy kurtuazyjną rozmowę. Nagle spytała: „Między nami wszystko jest w porządku, prawda”? Odpowiedziałem, że oczywiście że tak i że się o nich modlę. Podziękowała mówiąc, że też się codziennie modli i odeszła. Pomyślałem, że to dziwne, ale zająłem się swoją pracą. Mniej więcej miesiąc później wyszedłem na poranny spacer i zobaczyłem ambulans podjeżdżający pod ich dom. Kobieta poszła do szopy na podwórku, strzeliła sobie w głowę i umarła. Czy mamy kochać samych siebie?Myśli o samobójstwie są rzeczą osobistą, więc jeśli ktoś o tym wie, często będzie to ktoś z rodziny lub najbliższy przyjaciel. W większości społeczeństw istnieje wiele środków, które mogą pomóc takiej osobie, ale z mojego doświadczenia wynika, że korzeniem takiej sytuacji jest brak poznania absolutnej, bezwarunkowej miłości Ojca. Kluczowe jest tu poznanie i rzeczywiste doświadczanie Go a nie tylko wiedza o tym, zgadzanie się z tym, że Ojciec i Pan ich kochają. W Efez. 3:15-20 Paweł modlił się za nich, aby Ojciec przez Swojego Ducha umocnił ich w wewnętrznym człowieku, aby poznali miłość Chrystusa, która przewyższa wszelkie poznanie – tak powiedział, że – miłość Chrystusa nie można poznać umysłem i trzeba jej doświadczyć. To doświadczenie prowadzi do pokochania samego siebie. Chociaż można by argumentować, że Biblia nie mówi wprost, że mamy kochać siebie samych, to uważam, że jest to oczywiste. Jeśli mamy właściwe zrozumienie, że Bóg Ojciec nas stworzył, wtedy rozumiemy też, że jesteśmy uświęceni i jesteśmy wyjątkowi. To prowadzi do pokochania siebie samego, ponieważ każdy z nas jest wyjątkowy. Życie staje się święte. Poza teologią, posłużę się także faktem naukowym – w czasie walki o zapłodnienie, około 300 000 000 plemników ściga się do jajeczka. Z tej wielkiej liczby to ty wygrałeś! Zastanów się nad tym. Jesteś tym, kto pokonał 300 000 000 i wygrał – jesteś szczególny i warto o siebie zawalczyć. W odpowiednim kontekście osoba może pokochać siebie, uświadamiając sobie jak jest specjalna i wyjątkowa, co jest bardzo uniżającym doświadczeniem. Powinna wtedy z pokorą i wdzięcznością zwrócić swoje serce ku Stwórcy wiedząc, że jest kochana i że jest też bardzo wyjątkowa. Gdy człowiek zostaje przytłoczony ogromną miłością Ojca, wtedy jego myśli o odebraniu sobie życia znikają. Jeśli ktoś wokół ciebie rozważa zakończenie swojego życia, czy mógłbyś pomodlić się o niego własnymi słowami tak, jak modlił się Paweł w Efez. 3:15-20? Aby AOjciec umocnił go przez Ducha jego mocą w jego wewnętrznym człowieku, aby mógł poznać wysokość, głębokość, szerokość, długość i pełnię miłości Chrystusa, która przewyższa wszelkie poznanie, aby prawdziwie doświadczył Jego bezwarunkowej miłości. Więc na koniec – odpowiadając na nasze pytanie – nie, osoba, która popełnia samobójstwo, nie idzie automatycznie do piekła. Nie było z nią emocjonalnie dobrze a jedynie jej osobista relacja z Panem lub jej brak decyduje o jej wiecznym przeznaczeniu. Wiele błogosławieństw John Fenn
Dobrze – mamy człowieka, który mówi coś o samobójstwie. To, że ma myśli samobójcze, nie oznacza jeszcze, że planuje samobójstwo. Może mieć myśli samobójcze bez tendencji do realizacji – pojawiające się na skutek choroby czy zaburzenia myśli lub wyobrażenia, że mógłby skończyć swoje życie, odebrać je sobie.
Myśli samobójcze – przekonanie o konieczności odebrania sobie życia i planowanie odebrania sobie życia. Myśli samobójcze w depresji świadczą o jej krańcowym nasileniu. Zwykle poprzedzają ich wystąpienie myśli rezygnacyjne. Myślenie rezygnacyjne to rozważania o bezsensie własnego życia, atrakcyjności śmierci. Wystąpienie samobójstwa w rodzinie, wśród osób znajomych a nawet sąsiadów, zwiększa ryzyko wystąpienia myśli samobójczych i popełnienia samobójstwa u osoby chorej na depresję, uzależnionej od substancji psychoaktywnych. Zwiększone ryzyko występuje również u osoby dotąd nieleczonej psychiatrycznie, np. przewlekle i nieuleczalnie chorej lub przeżywającej poważny kryzys życiowy. Ryzyko popełnienia samobójstwa występuje w każdym wieku, nawet u dzieci od 8rż. Myśli samobójcze dla człowieka chorego na depresję są często naturalną konsekwencją braku nadziei, niewiary w możliwość rozwiązania trudnych problemów, są podpowiedzią rozwiązania tychże problemów- uwolnienie się od niemożliwie wydawałoby się ciężkiego życia. Myśli samobójczych nie da się wyperswadować. Nie da się przekonać chorego na depresję chcącego popełnić samobójstwo, że nie warto, że życie jest piękne itp. Wynika to z bezkrytycyzmu chorego – chory jest zdolny oceniać siebie, swoją przyszłość tylko z pozycji depresji. Wystąpienie myśli samobójczych w depresji zawsze wymaga leczenia farmakologicznego, a czasem leczenia w szpitalu psychiatrycznym – szczególnie, gdy osoba chora mieszka sama lub jest zdana na siebie – tym bardziej gdy sama opiekuje się dziećmi. Nie zawsze myśli samobójcze są objawem depresji. Depresję zawsze rozpoznaje lekarz biorąc pod uwagę całokształt stanu psychicznego. Najczęstszą sytuacją gdy pojawiają się myśli samobójcze, a nie ma depresji, jest zespół abstynencyjny w przebiegu uzależnienia od alkoholu lub innych środków psychoaktywnych. Myśli samobójcze pojawiają się w zespołach abstynencyjnych z towarzyszącym lękiem, niepokojem; u alkoholików pijących wiele lat lub intensywnie upijających się przez kilka miesięcy (3. lub 4. faza choroby alkoholowej). W zespołach abstynencyjnych po środkach psychoaktywnych myśli samobójcze mogą wystąpić mimo braku uzależnienia. Myśli samobójcze częściej występują w zespołach abstynencyjnych po psychostymulantach: amfetaminie, kokainie lub mefedronie. Myśli samobójcze przeżywają także osoby z nieprawidłowo ukształtowaną osobowością. W chwilach trudnych problemów, kłopotów życiowych, doświadczenia deprywacji (pozbawienia dóbr istotnych dla danej osoby) dochodzi do myśli o samobójstwie. Takie myśli wynikają z braku zdolności do prawidłowego czy konstruktywnego przeżywania stresu i są często używane jako wentyl bezpieczeństwa, ucieczka. Bez względu, czy myśli samobójcze są częścią depresji, czy innego zaburzenia psychicznego, stanowią ryzyko popełnienia samobójstwa.

Zobacz 7 odpowiedzi na pytanie: Czy myśli samobójcze to grzech ciężki? Pytania . Wszystkie pytania; Sondy&Ankiety; Kategorie . Szkoła - zapytaj eksperta (1895)

zapytał(a) o 16:11 Czy myśli i próby samobójcze to grzechy ciężkie z których trzeba sie spowiadać? I samookalczanie siebie ?boje sie z tego spowiadac, ale czuje ze wiem jak to zrobic. Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 17:22 Według KK jest to grzechem, ale zamiast rozmowy z księdzem(która nic nie da), proponowałabym rozmowę z psychologiem. nuut odpowiedział(a) o 17:23 Według Kościoła pewnie tak, bo w końcu to pewne okazywanie braku poszanowania dla życia, które jest święte. Supreme. odpowiedział(a) o 16:12 Myślę, że to grzech. Ksiądz nie powinien Ci nic mówić, ani potem wypominać ponieważ nie może nikomu mówić z czego się spowiadasz. tak to grzechy ciężkie, a co do księdza zgadzam się z pierwszą wypowiedzią ; ) blocked odpowiedział(a) o 16:16 to zależy od tego kim jesteś ? katolikiem, Ateistą , Muzułmaninem blocked odpowiedział(a) o 16:33 Jak masz myśli i próby samobójcze z powodu dużego stresu, choroby psychicznej itd. nie masz grzechu, wydaje mi się że tak samo jest z samookaleczeniem blocked odpowiedział(a) o 21:41 Tak, są to grzechy ciężkie przeciw przykazaniu "Nie zabijaj". Trzeba się z nich spowiadać. Powiedz normalnie "miałam myśli i próby samobójcze, okaleczałam swoje ciało". Ja również się z tego spowiadałam. Księdza obowiązuje tajemnica spowiedzi, więc nie może nikomu powiedzieć. mysli i samookaleczenie mozna sie z tego spowiadacale proby samobójcze to grzech smiertelny blocked odpowiedział(a) o 22:08 Zamiast się spowiadać lub nie, radzę zacząć czytać Biblię i leczyć chorobę (nieodrodzone serce), nie objawy (grzechy). PawełP odpowiedział(a) o 18:03 Tak, rzeczy które wymieniłaś są grzechami. Jeżeli jest się nie do końca pewnym czy dany czyn był grzechem lekkim czy ciężkim to lepiej pójść do spowiedzi i go wyznać. W innym razie mogą człowiekiem targać wątpliwości i dopóki się z niego nie wyspowiada to nie zazna niekiedy robi różne złe rzeczy, o których wstydzi bądź boi się później na spowiedzi powiedzieć. Jednak trzeba je wyznać, przedstawiając je zgodnie z prawdą. Gdy się tego nie zrobi to mogą pojawiać się po spowiedzi wyrzuty sumienia i wątpliwości, właśnie z tego powodu że się ich nie że Szatanowi, nieprzyjacielowi człowieka, zależy na tym abyśmy na spowiedzi zataili jakieś grzechy bądź je chodzi o wstyd to zawsze można pójść wyspowiadać się do innego kościoła niż parafialny, gdzie są zamykane konfesjonały. W niektórych konfesjonałach są dodatkowo mgliste folie i dzięki temu kapłan nas nie widzi, ani my jego.„Najświętszy i najmądrzejszy spowiednik nie może wlać w duszę tego, co pragnie, jeśli dusza nie będzie szczera i otwarta. Dusza nieszczera, skryta, naraża się na wielkie niebezpieczeństwo w życiu duchowym.” ( Moja, jak się przygotowujesz w Mojej obecności, tak się i spowiadasz przede Mną; kapłanem się tylko zasłaniam. Nigdy nie rozbieraj, jaki jest ten kapłan, którym się zasłoniłem, i tak się odsłaniaj w spowiedzi, jako przede Mną, a duszę twoją napełnię światłem Moim.”Jezus Chrystus do ( kiedy przystępujesz do spowiedzi świętej, do tego źródła miłosierdzia Mojego, zawsze spływa na twoją duszę Moja krew i woda, która wyszła z serca Mojego, i uszlachetnia twą duszę...Kiedy się zbliżasz do spowiedzi, wiedz o tym, że Ja sam w konfesjonale czekam na ciebie, zasłaniam się tylko kapłanem, lecz sam działam w duszy. Tu nędza duszy spotyka się z Bogiem miłosierdzia.”Jezus Chrystus do ( najpierw w domu trzeba wzbudzic w sobie zal za ten grzech rozmawiajac z bogiem dlugo i wyznac mu go z zalem potem isc do spowiedzi i nie bac sie bo to jezus tam bedzie nas sluchal samobójstwo jest to grzech ciężki . musisz się wyspowiadać i porozmawiać z psychologiem a szczególnie z rodzicami nie bój się tego powiedzieć Digra odpowiedział(a) o 22:24 Według Kościoła Katolickiego- tak. Najlepiej idź do zaufanego księdza, który ci pomoże, zamiast się oburzać i wyzywać. Zawsze możesz iść do spowiedzi w innej parafii lub w innym mieście. I po kłopocie. Rozmowa z psychologiem, a może i psychiatrą- potrzebna i to bardzo. jeśli masz do dupy życie i wszystko ci się wali to masz prawo do takich myśli nikt ci nie zabrania a spowiadać bm ci nie wolał bo potem by coś ksiądz gadał . FreX odpowiedział(a) o 21:48 samookaleczanie to nie tyle grzech co choroba/nałógz tego się leczy Uważasz, że ktoś się myli? lub Myśli samobójcze pojawiają się u wielu zdrowych ludzi, zaczynają mieć znamiona chorobowe dopiero wtedy, gdy są bardzo intensywne i człowiek nie potrafi sobie z nimi porodzić. Kiedy męczy Cię przygnębienie drogi czytelniku, i masz ciemne myśli, warto wtedy szukać nadziei, że wszystko przemija złe chwile także, że "na twojej Przyczyną myśli samobójczych może być depresja, alkoholowy zespół abstynencyjny lub zaburzenia osobowości. Myśli samobójcze, np. „lepiej żeby mnie już nie było", "moje życie nie ma sensu", to myśli związane z potrzebą odebrania sobie życia i tym samym - uwolnienia się od problemów. Mogą pojawiać się w życiu człowieka na rożnych etapach jego dojrzałości, są dość częste i towarzyszą rozważaniom egzystencjalnym. Myśli samobójcze nie zawsze są niebezpieczne i nie zawsze prowadzą do prób samobójczych, jednak nie wolno ich lekceważyć. Zobacz, jak pomóc osobie doświadczającej myśli samobójczych i jaki leczy się je leczy. Spis treściMyśli samobójcze a zaburzenia psychiczneJak pomóc osobie z myślami samobójczymi?Myśli samobójcze a zaburzenia osobowościMyśli samobójcze a uzależnieniaMyśli samobójcze: gdzie szukać pomocy Myśli samobójcze mogą pojawić się u osoby, która przeżywa lub doświadcza nagłej, negatywnej sytuacji, np. dotkliwej straty bliskiej osoby, utraty istotnych dla niej dóbr, relacji i wartości, przekraczających umiejętność poradzenia sobie zarówno w obszarze emocji jak i działania. Myśli samobójcze pojawiają się również u osób, które doświadczają długotrwałej, chronicznej sytuacji kryzysowej bez widocznych szans na zmianę. Mogą wtedy być przyczyną do uruchomienia tendencji samobójczych, czyli konkretnego planowania popełnienia samobójstwa, a to może doprowadzić do próby samobójczej, czy też skutecznego odebrania sobie życia. Myśli samobójcze pojawiają się u osób, które nie mają umiejętności konstruktywnego poradzenia sobie ze stresem i są one sposobem odreagowania i ucieczki od problemów. Innymi przyczynami doświadczania myśli samobójczych mogą być problemy psychiczne: zaburzenia afektywne, zaburzenia lękowe, zaburzenia osobowości, schizofrenia, nadużywanie alkoholu, zażywanie substancji psychoaktywnych. Myśli samobójcze a zaburzenia psychiczne Bardzo często myśli samobójcze dotyczą osób chorujących na depresję. Zazwyczaj pojawiają się w krańcowej fazie depresji i w przypadku 15% pacjentów kończą się podjęciem próby samobójczej. Depresja jest oceniana przez Światową Organizację Zdrowia jak czwarty w kolejności na świecie problem zdrowotny, a prowadzone badania epidemiologiczne pokazują, że co najmniej co piąty dorosły przynajmniej raz w swoim życiu przeżywa stan, który można rozpoznać jako depresję i który wymaga specjalistycznego leczenia. Myśli samobójcze pojawiają się również u cierpiących na chorobę dwubiegunową, której głównym objawem są skrajne wahania nastroju - od manii do depresji, od pobudzenia, nadmiernej euforii, poczucia wyjątkowości do przewlekłego smutku, poczucia bezwartościowości i wszechogarniającej szarości. Kiedy w sytuacjach, gdy objawom manii towarzyszą objawy depresji pod postacią niechęci do życia oraz myśli samobójczych, to rzeczywiście powstaje sytuacja zagrażająca życiu chorego. Mężczyźni popełniają samobójstwo częściej niż kobiety Jak wyka z danych Krajowej Komendy Policji aż 86 proc. samobójców w Polsce to mężczyźni. Takie statystyki są zaskakujące, gdyż depresja, która jest jedną z przyczyn myśli samobójczych, częściej dotyka kobiety. Jednak kobiety częściej niż mężczyźni szukają pomocy. Mężczyźni nie chcą opowiadać o swoich emocjach, rzadziej decydują się na wizytę u psychiatry. Inaczej postrzega się też rolę społeczną mężczyzny. Jest on żywicielem rodziny. Z badań wynika, że mężczyźni bez zatrudnienia częściej popełniają samobójstwo od tych, którzy mają pracę. Pogorszenie się sytuacji finansowej jest dla panów znacznym obciążeniem psychicznym. Jak pomóc osobie z myślami samobójczymi? W sytuacji gdy dowiadujemy się, że ktoś z naszych bliskich ma myśli samobójcze, należy autentycznie zainteresować jego przeżyciami, wysłuchać, wyrazić zrozumienie dla tego co przeżywa, akceptację dla emocji. Ważne, aby nie oceniać, nie wpadać w panikę, nie dać się szponom lęku. Warto postarać się być cierpliwym i wyrozumiałym, ale równocześnie stanowczym i aktywnym, gdy trzeba przekonać osobę cierpiącą do udania się do specjalisty. Myśli samobójcze bez tendencji (czyli szczegółowego planowania własnej śmierci), bez prób samobójczych w przeszłości, nie są powodem do wzywania pogotowia, czy natychmiastowej hospitalizacji. Warto jednak zachęcać taką osobę do konsultacji ambulatoryjnej, czy też wizyty na izbie przyjęć w szpitalu (w celu konsultacji i oceny stanu zdrowia), jeśli terminy wizyt u lekarza psychiatry czy psychologa są zbyt odległe. Dobrze jest towarzyszyć bliskiej osobie w umówieniu wizyty i pójściu do specjalisty lub - jeśli nie jest to możliwie, przynajmniej należy monitorować sytuację aż do spotkania ze specjalistą. Jeśli osoba doświadczająca myśli samobójczych jest samotna, nie ma wsparcia lub ma pod opieką dzieci, to taką konsultację ze specjalistą należy odbyć jak najszybciej. W przypadku osób mających nie tylko myśli samobójcze, ale również ujawniających tendencję do popełnienia samobójstwa, należy wezwać lekarza, który oceni potrzebę natychmiastowej hospitalizacji pacjenta. Myśli samobójcze a zaburzenia osobowości Myśli samobójcze towarzyszą również osobom z zaburzeniami osobowości, np. osobom z diagnozą borderline. Zaburzenia te powstają w okresie dojrzewania i trwają przez całe życie. Pojawiające się u tych osób myśli są skutkiem braku umiejętności stworzenia konstruktywnych sposobów samodzielnego radzenia sobie z problemami. W przeciwieństwie np., do zaburzeń depresyjnych, myśli samobójcze w przypadku zaburzeń osobowości, są trwałe i trudno je zmienić w procesie leczenia. Pomocna i dobrze rokująca jest wieloletnia psychoterapia i w sytuacjach koniecznych - farmakoterapia. Brak leczenia prowadzi do wyobcowania, pogorszenia jakości życia, a nawet samobójstwa. Myśli samobójcze a uzależnienia Osoby uzależnione częściej niż reszta populacji chorują na depresję, której jednym z objawów są myśli samobójcze. Spożywanie alkoholu nasila również objawy depresji. Ważne by podkreślić, że osoby uzależnione są obciążone ogromnym ryzykiem popełnienia samobójstwa. Prawdopodobieństwo odebrania sobie życia jest u nich nawet stukrotnie większe niż w całej populacji. Dlatego w sytuacjach, gdy chory potwierdza pragnienie popełnienia samobójstwa lub jego stan sprawia, że nie jest w stanie zaspokoić swoich podstawowych potrzeb, powinien trafić na oddział psychiatryczny. Takie zagrożenia istnieją zarówno w sytuacji zatrucia alkoholem lub stanach abstynencyjnych (początkowa faza fizjologicznego trzeźwienia), kiedy chory czuje się bardzo źle zarówno psychicznie jak i fizycznie. Gdy osoba uzależniona zaczynia trzeźwieć, towarzyszy jej intensywne poczucie winy, słabości, zawstydzenie. Jest zupełnie załamana, nie widzi przyszłości, ma skrajnie obniżone poczucie własnej ważności i wartości, jest rozgoryczona, nienawidzi siebie i całego otaczającego ją świata. U osób nadużywających alkoholu i zażywających inne substancje psychoaktywne, mogą pojawić się również zaburzenia lękowe, psychozy, otępienie, czego efektem jest pojawianie się nie tylko myśli samobójczych, ale i prób samobójczych. Myśli samobójcze: gdzie szukać pomocy W sytuacji gdy masz myśli samobójcze lub doświadcza ich bliska ci osoba – takie sytuacje się zdarzają wielu ludziom, to należy skorzystać z pomocy specjalistów, którzy potrafią udzielić skutecznej pomocy. Nie odwlekaj decyzji by nie eskalować zmęczeniem, przeżywanymi trudnościami i nie przedłużać cierpienia. Szukaj pomocy lekarza psychiatry, psychoterapeuty, specjalisty ds. interwencji kryzysowej. Specjalistów tych znajdziesz w: Poradni Zdrowia Psychicznego, Ośrodku Interwencji Kryzysowej, Ośrodku Pomocy Społecznej, Poradni Psychologiczno Pedagogicznej, Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie, szpitalu organizacjach pozarządowych. Rozmawiaj o swoich kłopotach, dziel się tym co przeżywasz z kimś bliskim, poszukaj telefonu zaufania pod którym znajdziesz dyspozycyjne osoby, które będą z tobą rozmawiały, np. Antydepresyjny Telefon Zaufania Fundacji ITAKA pod numerem: (22) 654 40 41.
Myśli samobójcze nie są oznaką słabości, nie świadczą o tym, że jesteś kimś gorszym czy wybrakowanym, ani nie są czymś, czego należy się wstydzić. To sygnał, że cierpisz i potrzebujesz sposobu na uwolnienie się od bólu.
Utrata ukochanej osoby jest zawsze bolesna, ale gdy przyczyną śmierci jest samobójstwo, odczuwamy niezwykle silny ból, sięgający samego rdzenia naszej istoty. Nic już nie jest takie same. Pogrążeni w żałobie ludzie często zadręczają się poczuciem winy i odczuwają złość wobec osoby, która od nich odeszła. (Będę unikał stosowania tutaj wyrażenia „popełnić samobójstwo”, ponieważ sugeruje ono popełnienie wykroczenia. Duch nie ocenia tego czynu w ten sposób i ja również nie mam takich intencji.) Utracie towarzyszą głęboki, dotkliwy żal, który wydaje się nie ustępować. Serce zadręczają niezliczone pytania, na które nie sposób znaleźć odpowiedzi. Na całym świecie z powodu samobójstwa umiera rokrocznie ponad milion ludzi, a około dziesięciu do dwudziestu milionów dokonuje nieudanych prób samobójczych. Co dzieje się z tymi, którzy wybierają tę ścieżkę? Czy samobójstwo to grzech? Co możemy zrobić, jako społeczeństwo, aby obdarzyć większą miłością i uzdrowieniem tych, którzy mają myśli samobójcze? I jak mogą uzdrowić głębokie rany ci, którzy stracili w ten sposób swoich bliskich? […] „Wszystkim samobójstwom, na które można było wpłynąć z zewnątrz, rzeczywiście udało się zapobiec”. Świadomość tego faktu jest niczym kojący balsam dla tych, którzy bezskutecznie próbowali pomóc swoim zrozpaczonym bliskim. Gdy bierzemy odpowiedzialność za czyjeś samobójstwo, przeceniamy swoją moc. Jeśli straciliście kogoś w ten sposób, bądźcie pewni, że nic nie mogliście zrobić. Wraz z tym pokornym zrozumieniem przyjdzie przebaczenie samemu sobie. „Nikt nas nigdy nie opuszcza i niczego nie tracimy”. Tak naprawdę nie istnieje żadne, oddalone od nas miejsce, gdzie przebywają nasi ukochani zmarli. Wyższe wymiary zachodzą na naszą rzeczywistość i ją przenikają. Chociaż nie odbieramy tego swoimi pięcioma zmysłami, zawsze stanowimy jedność z tymi, na których nam zależy. Jesteśmy ze sobą połączeni nierozerwalnymi więzami serca. Miłość, jaką ich darzymy, zawsze im towarzyszy, tak jak my stale odczuwamy miłość, którą od nich otrzymaliśmy. To jest duchowa prawda, a nie sentymentalny banał służący pocieszeniu cierpiących. Niczym nieścieralny olej na płótnach naszej duszy, miłość, którą dajemy oraz przyjmujemy – ponieważ dawanie jest otrzymywaniem – staje się już na zawsze częścią nas. […] „Jeśli dotrzesz do serca młodego człowieka i poruszysz go, ta energia pozostanie z nim już na zawsze, nawet jeśli potem i tak odbierze sobie życie. Twoja pomoc wykroczy poza granice śmierci”. Miłość wyrażana w materii nie znika wraz ze śmiercią ciała – nigdy nie zostaje utracona. Społeczeństwo nie wyzbyło się jeszcze przekonania, iż tkwi w grzechu, mając myśli samobójcze. Osoby zastanawiające się nad samobójstwem są Świętymi Istotami, które stoją na rozdrożu. Niezależnie od podjętej przez nich decyzji, w tym momencie ktoś umrze, aby mógł narodzić się ktoś inny. Jeśli to nie oni zdecydują się na samobójstwo, wtedy umrze ten, kto chciał umrzeć. Narodzi się nowy człowiek, tak samo święty, lecz dający sobie prawo do fizycznego życia. Jeśli jednak popełnią samobójstwo, także ten, kto chciał umrzeć, odejdzie z tego świata. Ale narodzi się nowa istota, równie święta, dająca sobie prawo tym razem do niefizycznego życia. Na tym rozdrożu dochodzi do świętego odrodzenia duszy, niezależnie od tego, w jaki sposób to nastąpi, i nie należy tego oceniać. Nowe życie – w formie fizycznej lub duchowej – traktowane jest przez duszę jako święte. W przypadku odrodzenia się w rzeczywistości niefizycznej, dusza nie postrzega samobójstwa jako grzesznego afrontu wobec Boga. Pozbawiona wszelkiego osądu, z najwyższym współczuciem oraz bezwarunkową miłością zauważa: „Nie udało mi się przyswoić do końca moich lekcji. Spróbuję jeszcze raz”.Z perspektywy duszy samobójstwo rzeczywiście może umożliwić dalszy rozwój duchowy, który został zahamowany na planie fizycznym. „Czasem pewien nastrój lub stan umysłu utrwala się na tyle, że bardzo trudno jest z niego wyjść bez podejmowania drastycznych decyzji (…). Staje się [on] (…) nie do zniesienia, a życie samo zmusi do zmiany, nawet jeśli polega ona na odebraniu sobie życia”. […] „Czasem cierpienie jest tak silne, że dana osoba po prostu musi odejść i zacząć od nowa”. Po opuszczeniu gęstego planu ziemskiego, osoby, które odebrały sobie życie, są zwykle bardziej otwarte na pomoc i uzdrowienie. […] Dusza nie pragnie się zabić, ale rozumie, że samobójstwo nie wyznacza końca życia. Życie jest nieskończone, a rozwój na Ziemi może być bardzo intensywny, dlatego dusza może uwzględnić samobójstwo w swoim planie życia. Przed narodzeniem mamy nadzieję, że przyjmiemy nasz plan rozwoju z radością i podekscytowaniem. Jeśli jednak nie udaje się nam tego uczynić w ciele fizycznym, z pewnością uda się nam to w naszym wiecznym Domu. Jak dalej żyć po utracie ukochanej osoby, która odebrała sobie życie? Dobrze jest zacząć od wiary w możliwość uzdrowienia. Nasze przekonania tworzą naszą rzeczywistość – jest to podstawowa zasada duchowa. Brak wiary w uzdrowienie jest niczym innym jak zamknięciem swojej świadomości w kapsule ciemności, która nie pozwala przedostać się światłu do środka. Plany naszych wcieleń ulegają modyfikacji po przejściu takiej traumy, ale kochający Wszechświat podsuwa nam ludzi, wydarzenia oraz okoliczności, jakich potrzebujemy. A jednak możemy doświadczyć tylko tego, na co pozwalają nasze wibracje, a tym samym przekonania. „Uzdrowienie się po stracie bliskiej osoby z powodu jej samobójstwa, jest możliwe”. Jeśli temu zaprzeczamy, zamykamy się przed dobroczynnym przepływem energii Wszechświata. Otwierając się na możliwość uzdrowienia, przyciągamy do siebie uzdrawiającą moc. Przywołujemy wtedy anioły, przewodników duchowych, a nawet ukochaną osobę, która odeszła. Za naszym pozwoleniem pozostają oni przy nas, otaczając nas swoją miłością. Ich miłość będzie nas wspierać w sposób, który pozostaje niezrozumiały dla ludzkiego umysłu. A wtedy dojdzie do zmian w naszym życiu, które przyniosą nam okazje do rozwoju i potwierdzą pogląd, iż uzdrowienie jest możliwe. Uzdrowienie ma również miejsce wtedy, gdy utrzymujemy relację z ukochaną osobą, która odeszła (jak nam się zdaje). Komunikacja jest tu podstawą. Nasze myśli i słowa (wypowiadane na głos lub zapisywane) są energią, która przenika wszystkie wymiary. […] „Najlepsze, co możesz zrobić, to z nim rozmawiać. Bądź pewna, że on cię słyszy”. Nasze myśli o ukochanych osobach ich do nas przyciągają. Mogą oni wtedy poczuć naszą miłość znacznie mocniej niż wtedy, gdy przebywali w ciele fizycznym. Jeśli zechcemy utrzymać tę relację, będą komunikować się z nami w naszych snach oraz poprzez zjawiska elektryczne, takie jak dzwonienie telefonu lub przebłyski światła. Możemy wtedy nagle poczuć zapach wody kolońskiej lub perfum, których kiedyś używali. W ten sposób, pozostając z nimi w kontakcie, możemy uleczyć swój żal. Łatwiej nam wtedy będzie odczuwać ich ciągłą obecność. Świadomość, że nadal mamy wpływ na ich życie, ma bardzo uzdrawiającą moc. […] „Obdarowując go (…) miłością, pomagasz mu kochać samego siebie i wspierasz jego rozwój”. Miłość jest niezmierzona i nieograniczona. Wykracza poza iluzję czasu i przestrzeni. Utrzymywanie relacji z ukochanym zmarłym nie jest jedynym sposobem na uzdrowienie, które wymaga kontaktu z własnymi myślami i uczuciami. Możemy opierać się i walczyć ze swoimi wyrzutami sumienia, obwiniać się lub złościć albo pozwolić tym uczuciom być i objąć je z łagodnością, współczuciem i miłością. Osiągamy spokój wtedy, gdy: „pozwalamy emocjom być, bez przywiązywania się do nich”. Na kartach tej książki wielokrotnie pojawia się informacja: akceptacja jest przemianą. Stawiając opór myślom lub emocjom, wzmacniamy je. Wypieranie ich powoduje, że zostają zepchnięte do komórek ciała i przebywają tam, dopóki nie zostaną wyrażone. Akceptacja, z kolei, powoli rozpuszcza ból. Możemy mieć poranione serce, ale nie oznacza to, że jesteśmy swymi ranami. Serce staje się naczyniem dla cierpienia, z którego rodzi się większa świadomość. Wypieranie emocji jest potężnym komunikatem dla Wszechświata. Gdy pogrążona w cierpieniu osoba mówi: „Nie, nie będę się tak czuć”, Wszechświat odbiera jedynie „nie”. W ten sposób zablokowany zostaje przepływ duchowego zrozumienia, miłości, jasności i wszelkiej obfitości. Mówienie „tak” cierpieniu jest, pod względem energetycznym, równoznaczne z mówieniem „tak” całemu Wszechświatowi – pozwala na swobodne przepływanie ku nam wszelkich błogosławieństw. Przepływ Miłości z czasem zmywa poczucie winy i złość. Zakorzeniają się w nas wtedy głębokie współczucie oraz nieprzemijająca wdzięczność za piękno i świętość życia. Robert Schwartz Powyższy cytat pochodzi z książki Roberta Schwartza „Dar duszy”.
  1. ሶу ሒιφуኚοφէ чоρըջዬг
  2. ዘщецоду ифեηሎбιբ
    1. Уլиኃ ሙበчእቬа
    2. Ег циջፂቤኀ
  3. Դеֆዟղукаճу три
    1. Цաρиնωфа χοж мևκуዢуπуժը у
    2. Иχомуηε ж ςυ
Niektórzy ludzie reagują niewłaściwie na twoje myśli samobójcze, szczególnie gdy sami odczuwają lęk lub gniew; mogą nawet sprawiać Ci więcej cierpienia zamiast pomagać, niezależnie od swoich dobrych intencji – często mówiąc lub działając w pośpiechu.
Najlepsza odpowiedź blocked odpowiedział(a) o 15:16: Jest to zależne, czy jesteś stroną czynną, czy bierną. Jeżeli myśli nachodzą na ciebie - same, a ty je odrzucasz, nie są one grzechem. Gdyby Ewa odrzuciłą propozycję węża - nie wygnąłby ich Bóg z raju, to nie jej wina, że ją dostałą (jej wina, bo z niej skorzystała). Popełniajć samobójstwo, popełniasz grzech, same myśli nim nie są, o ile je odrzucasz. Jeżeli ich nie odrzucasz w sposób świadomy, to grzech ciężki. Odpowiedzi Tak, jeżeli myślałeś na poważnie a nie typu "Jak mama mi tego nie kupi to się zabiję". no ja słyszałam, że jak już popełni się to samobójstwo, to idzie się do blocked odpowiedział(a) o 14:39 jeśli to przez kogoś tak na poważnie myślisz to raczej lekkki blocked odpowiedział(a) o 14:49 same myśli samobójcze nie są grzechem, ale doprowadzenie do samobójstwa lub na poważnie typu przygotowywanie , jak to bedzie itd jest .i to wielkiem .pomozesz ? [LINK] blocked odpowiedział(a) o 15:40 Tak, to grzech jest tak samo ciężki. blocked odpowiedział(a) o 17:24 Tak, ciężki grzech. Jeśli o tym myślisz to spłoniesz w piekle :P Skidom odpowiedział(a) o 18:51 Tak, spowiadałem się z tego. callisto odpowiedział(a) o 20:01 może być nie wiem czy można mówic o niej w kategorii grzechu-niegrzechu , gdyż czasem po prostu nie da się stwierdzić. EKSPERTTsukuyomi odpowiedział(a) o 17:11 Tak, śmiertelnie śmiertelny, spłoniesz w piekielnym Yomi. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Nie bagatelizujmy sygnałów ostrzegawczych. Często stygmatyzujemy myśli samobójcze, umniejszając ich wagi lub tłumacząc, że to tylko “gadanie”. Pamiętajmy, że nigdy nie wiemy, co dzieje się w głowie drugiej osoby, jaki jest jej próg wytrzymałości i czy uda jej się poradzić sobie w danej sytuacji. Okażmy zrozumienie, dajmy
Pod informacją o śmierci lidera Linkin Park rozgorzała dyskusja na temat samobójstw i stosunku Boga oraz Kościoła do targnięcia się na swoje życie. Komentujący powielali często nieprawdziwe informacje. W dyskusji brał udział ks. Mariusz Jawny sdb, którego poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie i rozwianie waszych wątpliwości. Poruszyła nas wszystkich śmierć Chestera Benningtona - wokalisty Linkin Park. Zmagał się on od lat z depresją i uzależnieniami. W ostatnim wywiadzie udzielonym dla "The Mirror" ujął swój stan w tych oto słowach: "Doszedłem do momentu, w którym mogłem się poddać i umrzeć albo walczyć o to, co chcę. Wybrałem walkę. Chciałem utrzymywać dobre kontakty. Chciałem kochać bliskich mi ludzi. Chciałem cieszyć się moją pracą. Chciałem się cieszyć ojcostwem, przyjaźniami i samym faktem, że budzę się rano. Bo wszystko to było dla mnie ciężarem". A potem stało się to, czego nikt z nas się nie spodziewał. Dlaczego człowiek pragnący czynić dobro i żyć, umiera drogą samobójstwa? Jak spogląda na to Kościół? > Dzisiaj szeroko komentuje się temat samobójstwa. Dzieje się to w gronie znajomych i w przestrzeni medialnej. Filmy w stylu "Sali samobójców", "Siedmiu dusz" czy "Ben X" oraz serial "Trzynaście powodów" z rozmaitych perspektyw poruszają tę bolesną tematykę. Z drugiej strony dla nas najważniejszym wyznacznikiem dobra i moralności jest Objawienie Boże. Jako chrześcijanie postrzegamy Boga na podstawie Biblii - jest Stwórcą, który daje życie każdemu. Jest to wyraz Jego miłości i pragnienia dobra dla nas. Każdy jest odpowiedzialny przed Bogiem za życie swoje i życie osób sobie powierzonych. Każdy akt przeciwko życiu będzie więc wyrazem braku szacunku wobec jego Dawcy. W świecie tak mocno zdominowanym przez indywidualizm i samowolę warto przypomnieć, że to Bóg jest Panem życia, a my tylko zarządcami, którzy zdadzą sprawę ze swego zarządu, gdy nadejdzie czas. W kazaniu na Górze Chrystus przypomina przykazanie "Nie zabijaj" i jednocześnie zakazuje gniewu, nienawiści i odwetu. Pan wymaga też od swoich uczniów nadstawiania drugiego policzka i miłości nieprzyjaciół. On sam nie bronił się przed niesprawiedliwością i przebaczał grzechy tym, którzy wobec Niego zawinili. W konsekwencji etyka Ewangelii uświadamia nam, że każda krzywda lub rana zadana człowiekowi dotknie, naruszy lub zniszczy dobro pochodzące od Boga. I odwrotnie: każdy czyn pełen miłości i miłosierdzia będzie się przyczyniał do wzrostu dobra w bliźnim i uhonorowania Boga w nim obecnego. Samobójstwo jako czyn jest wyrazem odwrócenia się od miłości i szacunku względem siebie. Zrywa ono również więzy z bliźnimi i Bogiem. Jednak przy ocenie moralnej danego czynu najważniejszą sprawą jest wolna wola osoby. Bywają sytuacje w naszym życiu, kiedy jej brakuje i w rezultacie inaczej wartościujemy czyny. Można tu podać kilka przykładów: panika pacjenta i w konsekwencji brak zgody na operację mającą uratować mu życie; kradzież dokonana przez kleptomana; czyjeś wyobcowanie od ludzi spowodowane schizofrenią; samookaleczenie na skutek poważnych zranień emocjonalnych; samobójstwo na skutek depresji. Katechizm Kościoła Katolickiego w numerze 2282 przypomina: "Ciężkie zaburzenia psychiczne, strach lub poważna obawa przed próbą, cierpieniem lub torturami mogą zmniejszyć odpowiedzialność samobójcy". Przykładów, gdy schorzenia psychiczne odpowiadają za nasze czyny (zamiast nas samych), jest wiele. Na szczęście współczesne społeczeństwo ma znacznie większą świadomość wagi problemów psychicznych w funkcjonowaniu człowieka niż jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Mniej oceniamy, więcej współczujemy. Wspieramy, reagujemy empatycznie. Kochamy, zamiast wytykać palcami. Problemy psychiczne zostawiają również swe piętno na sferze duchowej. Łatwiej jest przy nich popaść w skrupuły, ukształtować w sobie sumienie laksystyczne (szerokie) lub całkowicie ignorować sferę duchową czy ludzką. Tym większa staje się dziś rola spowiednika (kierownika duchowego) konkretnych osób, który powinien rozeznać sytuację danego człowieka oraz, jeżeli zaistnieje taka potrzeba, z wielką delikatnością zasugerować szukanie innej pomocy poza duchową. Chester Bennington z Linkin Park dzieli się w radiu swoim zmaganiem z depresją i osobistymi problemami. W tamtym czasie fani i jego rozmówca w radiu żartowali sobie z jego wypowiedzi. Dziś wiemy, że to nie była właściwa postawa. Depresja była czymś, co odcisnęło ogromne piętno na jego życiu: Jeszcze kilkadziesiąt lat temu kapłani nie sprawowali pogrzebów osób, które targnęły się na własne życie. Jednak świadomość ogromnej roli modlitwy Kościoła i potencjalna szansa na zbawienie takich osób (jeśli w ostatnich chwilach życia szczerze żałowały przed Bogiem swojej decyzji o samobójstwie, mimo nieodwracalności jej skutków) przemawiają za tym, by Kościół jako wspólnota otaczał je modlitwą. Katechizm z miłosierdziem właściwym Ewangelii mówi: "Nie powinno się tracić nadziei dotyczącej wiecznego zbawienia osób, które odebrały sobie życie. Bóg, w sobie wiadomy sposób, może dać im możliwość zbawiennego żalu". Poza tym - kimże jesteśmy, by odmówić wsparcia duchowego tym, którzy prawdopodobnie najbardziej go potrzebują? Jako kapłan mogę podzielić się świadectwem. Dwa pierwsze pogrzeby w życiu sprawowane przeze mnie dotyczyły właśnie osób, które podjęły tę dramatyczną decyzję. W oczach rodzin tych osób ogromnym gestem miłosierdzia była obecność kapłana i posługa na ostatniej drodze człowiekowi, który pobłądził. Przed taką liturgią Pan Bóg otwierał serca wielu ludzi na sakrament pokuty i pojednania. Po liturgii z wielu ust mogłem usłyszeć proste: "Dziękuję". Miłosierdzie Boże nie zna miary. Jeśli spojrzymy na Chestera z Linkin Park i pozostałe osoby, które wybrały podobną drogę jak on, jak na zagubione owce potrzebujące wsparcia modlitewnego, to możemy mieć uzasadnioną nadzieję, że staniemy kiedyś razem przed tronem Boga. Tam będzie już tylko Miłość. ks. Mariusz Jawny sdb - salezjanin, duszpasterz młodzieży oraz koordynator wspólnoty ewangelizacyjnej Pustynia Serc. Interesuje się swoim Stwórcą, kinematografią, sportem i nowymi technologiami. *** Tragiczna śmierć Chestera Benningtona jest dowodem na to, że samobójstwo nigdy nie jest wyjściem. Jeśli masz takie myśli lub nie możesz sobie poradzić z życiowymi trudnościami, a może jest w twoim otoczeniu osoba, której chcesz pomóc - skorzystaj z tych źródeł, szukając pomocy: Grzegorz Kramer SJ: powody by tego nie zrobić Czy samobójstwo jest rozwiązaniem? Kiedy ktoś, kogo kochasz, jest w depresji Cztery rzeczy, które musisz wiedzieć o depresji Mity o depresji Jak żyć z osobą chorą na depresję Pamiętajmy w swoich modlitwach o Chesterze. Wychowaliśmy się na jego muzyce, często nie zdając sobie sprawy, jak wielki ciężar życia niesie. Niech znajdzie wieczny pokój u Boga. Złe myśli i grzechy dotyczące nieczystości oddalają nas od Boga i uniemożliwiają pełne uczestnictwo we mszy świętej. Fantazje mogą być czymś, co od Złego pochodzi i czyni to, by oddalić nas od naszego Dobrego Ojca. Rzadko można zaliczyć je jako grzech lekki. Warto wiedzieć, że grzechem jest myśl nieczysta, na którą się
Wiadomość o samobójczej śmierci Robina Williamsa została przyjęta z wielkim smutkiem i niedowierzaniem. To dobry moment, by porozmawiać o pragnieniu śmierci i rozpaczy, która zdaje się pochłaniać człowieka jak czarna dziura. Czy Ci, którzy doświadczają takich uczuć, są odrzuceni przez Boga? A co z tymi, którzy tym uczuciom ulegli? Wiadomość o samobójczej śmierci Robina Williamsa, komediowego aktora o ujmującej osobowości i wspaniałym dorobku artystycznym, została przyjęta z wielkim smutkiem i niedowierzaniem. Jak to możliwe, by tak pozytywny człowiek targnął się na swoje życie? Dla części z nas to tylko wiadomość o kolejnej smutnej holywoodzkiej biografii, o grze pozorów, o samotności i pustce. Ale wielu z nas osobiście porusza każda tego rodzaju informacja, bo problem samobójstwa jest nam przerażająco bliski. Nie ma tu potrzeby zastanawiać się nad duchowością zmarłego aktora, możemy tylko współczuć jego rodzinie. To jednak dobry moment, by porozmawiać o pragnieniu śmierci i rozpaczy, która zdaje się pochłaniać człowieka jak czarna dziura. Czy Ci, którzy doświadczają takich uczuć, są odrzuceni przez Boga? A co z tymi, którzy tym uczuciom ulegli? Winny czy ofiara? Gdy słyszymy o samobójstwie, często po prostu nie wiemy jak reagować. Kto zawinił, kto zawiódł? Współczuć czy potępiać? Jak rozmawiać z rodziną i bliskimi?Każda śmierć jest dla nas trochę za trudna, a w katolickiej tradycji, w której wszyscy do pewnego stopnia funkcjonujemy, śmierć samobójcza wiąże się dodatkowo z poczuciem wstydu i napiętnowania. Dziś, dzięki rozwojowi psychologii i psychiatrii, zapisy prawa kanonicznego nie zakazują udzielania samobójcom katolickiego pochówku. Niemniej jednak, przez całe stulecia i aż do lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku, wierzono inaczej: samobójstwo to grzech ciężki, a człowiek, który umiera w takim grzechu, bez sakramentu pojednania, nie może dostąpić zbawienia. Reformacja Lutra i jego ponowne odkrycie ewangelicznego przesłania zawartego w Piśmie Świętym, radykalnie zmieniły pojmowanie zbawienia. Owszem, grzech zabija i oddziela od Boga. Autentyczne spotkanie z Jezusem sprawia, że człowiek chce się odwrócić od tego, co złe. A jednak Bóg nie posyła ludzi do nieba czy piekła na podstawie rachunku, czy dobrych uczynków było więcej niż złych, albo który został popełniony jako ostatni. Tylko wiara w Syna Bożego, Jezusa, determinuje los człowieka po śmierci. Naturalnie takie stanowisko reformacyjnych teologów dystansowało ich od nauczania Rzymu także i w kwestii samobójczej śmierci. W „Rozmowach przy stole” Marcin Luter określa samobójców raczej jako ofiary prześladowania diabelskiego, porównując ich do podróżnych, napadniętych w lesie przez rabusiów. Zaznacza też, że sam akt odebrania sobie życia, choć jest grzeszny, nie oznacza potępienia (Rozmowa przy stole #222, 4 kwietnia 1532). Nawet biblijni bohaterowie wiary pragnęli śmierci Mojżesz, gdy wyprowadził już swój lud z Egiptu, znalazł się pod presją niezadowolonego tłumu i niespełnionych oczekiwań. Wydawało mu się, że Bóg powierzył mu misję, której nie jest w stanie zrealizować. Pragnął umrzeć. „Ja sam nie mogę unieść całego tego ludu, gdyż za ciężki jest dla mnie. A jeżeli tak postępujesz ze mną, to zabij mnie raczej zaraz, jeżeli znalazłem łaskę w twoich oczach, abym nie musiał patrzeć na moje nieszczęście” (4 Mojż 11,14-15). Eljasz był skrajnie wyczerpany konfrontacją z ludem Izraela i królem Achabem, a także samotną walką, w której pokonał 400 proroków Baala,. Po długiej ucieczce dowiedział się, że Izebel, żona Achaba, postanowiła go zamordować. Przerażony i przemęczony, „poszedł na pustynię o jeden dzień drogi, a doszedłszy tam, usiadł pod krzakiem jałowca i życzył sobie śmierci, mówiąc: Dosyć już, Panie, weź życie moje, gdyż nie jestem lepszy niż moi ojcowie” (1 Król 19,4). Prorok Jonasz wykazał się wielkim nieposłuszeństwem wobec Boga, buntując się przeciwko miłosierdziu, jakie Pan chciał przez niego okazać mieszkańcom Niniwy. Bóg napomniał go na pustyni, a Jonasz przeżył głębokie załamanie: „gdy wzeszło słońce, zesłał Bóg suchy wiatr wschodni i słońce prażyło głowę Jonasza, tak że omdlewał i życzył sobie śmierci, mówiąc: Lepiej mi umrzeć niż żyć” (Jon 4,8). Bóg nie odrzucił Mojżesza, Eljasza ani Jonasza. Także ludzie święci i zbawieni, pod ciężarem okoliczności lub fizycznego udręczenia, mogą zapragnąć śmierci. Tragedia zrealizowanego pragnienia Należy tu wyraźnie powiedzieć, że pozbawienie się życia jest zawsze złą decyzją. Jest też grzechem, złamaniem przykazania „nie zabijaj”. Jest postawieniem się człowieka w pozycji Boga i aktem braku zaufania do Stwórcy. I choć Biblia nie dzieli grzechów na „cięższe” i „lżejsze”, samobójstwo jest tego rodzaju złem, którego konsekwencje nieodwracalnie dotykają wielu osób. Bóg jest sprawiedliwy, co oznacza, że nie może być pobłażliwy wobec zła. Ten i każdy inny grzech ma swoją cenę - a jest ona najwyższa z możliwych. Za tych, którzy uwierzyli, zapłacił ją Jezus Chrystus umierając na krzyżu, jak prorokował Izajasz: „Lecz on nasze choroby nosił, nasze cierpienia wziął na siebie. A my mniemaliśmy, że jest zraniony, przez Boga zbity i umęczony. Lecz on zraniony jest za występki nasze, starty za winy nasze. Ukarany został dla naszego zbawienia, a jego ranami jesteśmy uleczeni. Wszyscy jak owce zbłądziliśmy, każdy z nas na własną drogę zboczył, a Pan jego dotknął karą za winę nas wszystkich” (Iz 53,4-6). Wierzący w dolinie śmierci Wierzący człowiek może przeżywać ciężką depresję. Może doświadczyć cierpienia, które sprawi, że zapragnie śmierci. Jego pocieszeniem będzie wtedy Bóg: „Choćbym nawet szedł ciemną doliną, zła się nie ulęknę, boś Ty ze mną” (Ps 23,4). Cierpienie i choroba nie omijają ludzi wierzących, ale świadomość Bożej miłości pomaga przetrwać najstraszniejsze chwile. Bóg obdarza mocą nawet najsłabszych, dlatego w chrześcijańskich społecznościach samobójstwo jest zjawiskiem raczej rzadkim. Są jednak sytuacje, w których rozpacz lub choroba psychiczna zdominuje serce wierzącego, i straci on z oczu swojego dobrego pasterza. Właśnie wtedy może upaść, nawet bardzo. Jednak żaden grzech, nawet morderstwo, nie jest poza zasięgiem Bożego przebaczenia. Widzimy to choćby w historii króla Dawida, który zabił Uriasza. Bóg z niego nie zrezygnował. Więcej wątpliwości budzić może kolejność wydarzeń. Samobójstwo jest bodaj jedyną sytuacją, kiedy człowiek nie ma już czasu pokutować, przynajmniej publicznie. A jednak, kto z nas mógłby umrzeć w tej minucie, w poczuciu, że wyznał Bogu wszystkie swoje grzechy? Kto z nas, którzy zaufaliśmy Jezusowi, jest całkowicie wolny od zła i nieprawości w swoim życiu? Apostoł Paweł opisywał to zmaganie w 7 rozdziale Listu do Rzymian: „Albowiem nie rozeznaję się w tym, co czynię; gdyż nie to czynię, co chcę, ale czego nienawidzę, to czynię” (Rz 7,15). Naszą nadzieją i pocieszeniem jest Boża łaska, która przykrywa przeszłe, teraźniejsze i przyszłe upadki. Tej samej nadziei możemy się uchwycić w przypadku chrześcijan, których rozpacz popchnęła do odebrania sobie życia. „Albowiem jestem tego pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce, ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rzym 8,38-39). Czujność i wrażliwość Jeśli samobójstwo, do którego doszło w naszym otoczeniu może nas czegoś nauczyć, niech uczy nas wrażliwości. Płaczmy razem z płaczącymi. Pocieszajmy zasmuconych. Ćwiczmy wypowiadanie słów takich jak „depresja” i „samobójstwo”, aż zaczniemy się nimi posługiwać bez zażenowania. Te przeżycia wymagają rozmowy. Pytania o zbawienie czy potępienie samobójców-chrześcijan są skomplikowane. Sędzią zawsze pozostaje Bóg. Jednak biblijny przekaz nie daje nam powodów, by tracić nadzieję, napiętnować, odrzucać. Najlepsze, co możemy zrobić, to zauważać ludzi, którzy wciąż są wokół nas - także tych, którzy na pierwszy rzut oka wyglądają na wesołych i pewnych siebie. Według różnych danych, aż 50-75 procent tych, którzy podejmą próbę samobójczą, mówi o tym wcześniej. Bliska relacja z choć jedną osobą może uratować im życie. Możemy słuchać uważnie, odłożyć telefon czy laptopa. Bądźmy dla nich niestrudzonymi aniołami stróżami. Jeśli nie wiesz, jak pomagać - dowiedz się. Przeczytaj dobre książki, porozmawiaj z pastorem, terapeutą, psychiatrą. Wreszcie, niech będzie to przypomnienie, by strzec swojego serca, swoich myśli, swojej wiary, a nawet zdrowia. Szatan pragnie niszczyć i zabijać i bywa skuteczny. Jego oddziaływanie jest realne. Bądźmy więc czujni i trzymajmy się mocno Jezusa, który niezależnie od okoliczności, pozostaje gwarantem naszego bezpieczeństwa. Dla tych, którym brakuje sił Jeśli sam jesteś zmęczony zmaganiem z każdym kolejnym dniem, samobójstwo znanej i podziwianej osoby może być wielkim ciosem. Czy masz szansę wytrwać, uchwycić się nadziei, skoro jemu się nie udało? Tak, zawsze tak. Nie przestawaj walczyć o swoje życie. Decyzje, które podejmiesz dziś i w przyszłości, nawet te najmniejsze, mogą okazać się początkiem uleczenia. 1. Przeczytaj artykuł „Depresja. Czas coś zmienić”.2. Szukaj fachowej Czytaj Pismo Święte, szczególnie pomocne będą pełne autentycznych emocji Psalmy i Księga Kaznodziei Salomona (Księga Koheleta), która otwarcie mówi o zmaganiach z pustką i bezsensem życia. Obie te księgi wskazują na źródło nadziei, o którym w całej pełni opowiada np. Ewangelia Pamiętaj, że nie jesteś sam. Głęboka depresja dotyka milionów ludzi na całym świecie. Wielu z nich odnajduje pomoc i nowy sens w życiu. „Albowiem ja wiem, jakie myśli mam o was - mówi Pan - myśli o pokoju, a nie o niedoli, aby zgotować wam przyszłość i natchnąć nadzieją” (Jer 29,11).
Czy jeżeli pójdę do psychologa szkolnego i powiem mu ze się ciełam i mam myśli samobójcze to trafie do psychiatryka? Czy mogę pójść powiedzieć wszystko i mieć komfort, że nie zostanę wysłana do placówki psychiatrycznej albo rodzice nie zostaną powiadomieni? Witam. Pomimo psychoterapii i farmakoterapii mam ciągłe myśli o Odpowiedzi Odbieranie życia. Źródłem życia jest Bóg (Ps 36:9). Człowiek nie może przywrócić odebranego sobie ani komuś życia. Bóg oznajmił: „Wszystkie dusze należą do mnie” (Eze 18:4). A więc odebranie życia jakiemuś sobie lub stworzeniu jest targnięciem się na własność Boga. Każde zostało uczynione w określonym celu. Żaden człowiek nie ma prawa do odbierania życia, chyba że za pozwoleniem Boga i zgodnie z Jego wskazówkami jak miało miejsce w starożytnym Izraelu. versum odpowiedział(a) o 17:03 Ostatnio KK podchodzi do tego inaczej niż dawniej, gdy samobójstwo z reguły było jest zaplanowane to wtedy jest grzechem a niekiedy grzechem śmiertelnym w zależności od przyczyny tego samobójstwo było zdarzeniem nagłym i w afekcie to nie ma mowy o jest cały artykuł na temat rodzajów samobójstw i ich interpretacji od strony Kościoła --> [LINK] zdaje mi się, że tak gdyż odbieranie życia komuś innemu to grzech więc sobie to chyba też grzech :) Tak, jest to zlamanie 5 przykazania dekalogu. Wg Kosciola katolickiego, jest to grzech ciezki. Kiedys nawet nie chcieli dokonac pochowku samobojcy na swieconym cmentarzu. Tak, według religii chrześcijańskiej to się z ciekawości czy masz zamiar to zrobić? blocked odpowiedział(a) o 22:54 Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? 17 Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest świętą, a wy nią jesteście. (1 Kor 3; 17)Tak, samobójstwo jest grzechem równorzędnym z zabójstwem... EKSPERTpiotrżar odpowiedział(a) o 09:27 Życie jest darem od Boga, nie można więc robić z niego niewłaściwego użytku ani samowolnie się z nim prawda samobójstwa nie da się usprawiedliwić, ale pocieszająca jest myśl, że o przyszłości drogich nam osób zadecyduje Bóg, który w pełni rozumie, iż za tym desperackim krokiem mogą się kryć czyjeś słabości i chodzi o kogoś, kto pochopnie targnął się na swoje życie, jako ludzie nie możemy osądzać, czy dostąpi zmartwychwstania, czy też nie. Ile było w tym jego własnej winy? Jedynie Bóg „przeszukuje wszystkie serca i rozeznaje każdą skłonność myśli” (1 Kronik 28:9). Bądźmy jednak pewni, że „Sędzia całej ziemi” uczyni to, co miłosierne, słuszne i sprawiedliwe! (Rodzaju 18:25). blocked odpowiedział(a) o 13:47 Tak,gdyż jest to złamanie przykazania ...Jednak jeśli ktoś jest i już nie wytrzymuje ale był dobrym człowiekiem,wierzył w Boga,modlił się i wypełniał Jego wolę ma szanse na zbawienie. blocked odpowiedział(a) o 16:57 Ostatnio rozmawialiśmy na ten temat z panią od religii. Ogólnie kocham ten temat i wiele o tym czytałem. Samobójstwo nie jest grzechem jak to kiedyś się uważało. Kiedyś nawet nie organizowano "wyjątkowych" pogrzebów dla takich osób jak to w dzisiejszych czasach. W tych czasach uważa się, że osoba, która odbiera sobie życie nie jest do końca świadoma i poczytalna przez co samobójstwo nie jest grzechem. blocked odpowiedział(a) o 22:32 Samobójcy powinni iść do więzienia. Jeżeli jest świadome i dobrowolne, to jest grzechem śmiertelnym (ciężkim). I ktoś taki na pewno po samobójstwie trafi do piekła, gdzie będzie spędzał wieczność w mękach, obok szatana. Uważasz, że ktoś się myli? lub
braku osiągnięć). W depresji myśli samobójcze są częstym zjawiskiem. Okres dorosłości przynosi narażenie na kolejne kryzysy psychiczne związane np. z bezrobociem, problemami z bliskimi, utratą (kogoś lub czegoś), a także narastającymi problemami ze zdrowiem. Natomiast proces starzenia się
Gość 03:31 1. Mówi się, że Bóg dopuszcza na człowieka tyle cierpienia ile ten zdoła unieść i każdy ma swój krzyż dostosowany do indywidualnych możliwości udźwignięcia zatem biorą się samobójstwa? Nie mam na myśli dylematu czy taki ktoś zostaje zbawiony czy nie, czy w ostatnim tchnieniu zdąży jeszcze żałować swojego czynu i pojedna się z chodzi mi o to "dopasowanie" cierpienia psychicznego czy fizycznego do wytrzymałości każdego człowieka. W przypadku samobójców życie wyraźnie ich przerosło. Mieli zbyt dużo kłopotów i nie widzieli już wyjścia. Dlaczego Bóg nie oszczędził cierpienia takim słabszym osobom? Bóg wiedział od chwili stworzenia takiego człowieka, że w pewnym momencie on już nie da rady kłopotom, wiary i sił mu nie wystarczy i targnie się na swoje Bóg nie oszczędza cierpienia tym ludziom, o których z całą pewnością wie jako wszechwiedzący, że popełnią samobójstwo i przyczynią się do cierpienia ich rodzin?2. Czy katolik może modlić się do Boga o swoją jak najszybszą śmierć? Nie o szczęśliwą kiedyś tam, ale o jak najrychlejszą śmierć, jeśliby Bóg wiedział, że człowiek popełni w przyszłości wobec kogoś coś bardzo złego. Czy to grzech ciężki? Tak modliła się święta Rita (wiedziała, że jej synowie chcą się zemścić i zabić mordercę ich ojca, więc prosiła Boga o ich wcześniejszą śmierć zanim dokonają zbrodni). Odpowiedź: Odpowiadając na pierwsze pytanie należy wyjaśnić, że współcześnie psychologia tłumaczy akty samobójcze jako efekt zaburzenia psychiki. Człowiek, który chce odebrać sobie życie jest z pewnością człowiekiem nieszczęśliwym. Nieraz jest to efekt cierpienia, ale zawsze jest to następstwo osamotnienia (nie mylmy tego z dobrze przeżywaną samotnością), opuszczenia przez innych ludzi. W samotności problemy widzimy często wyolbrzymione, dlatego warto mieć osobę, z którą mogę dzielić swoje problemy dnia codziennego. Na taki czyn ma również wpływ braku żywej relacji z Bogiem. Człowiek wierzący, nawet w obliczu wielkich trudności, cierpienia wie, że jest ktoś kto jest przy nim - Bóg (nawet jeśli po ludzku "nie czuje" Jego obecności). Warto więc, o tę relację dbać, by z niej "skorzystać" w chwilach trudnych. Nie jest grzechem modlić się o dobrą śmierć, ale jej czas i miejsce trzeba zostawić do decyzji Bogu, bo to on jest Dawcą życia. W opisanych w pytaniu przypadkach módlmy się raczej o światło i dary Ducha Świętego by w życiu "nie narobić głupot". XMP rozwiązania swoich trudnych problemów – stąd myśli samobójcze. . Gdy nachodzą złe myśli, najlepiej zadzwonić do bliskiej koleżanki , kogoś z rodziny lub wykorzystać Całodobowy Telefon Zaufania nr 81 534 60 60. Bardzo ważne jest, żeby Pani problem został prawidłowo zdiagnozowany i żeby Pani rozpoczęła leczenie, psychoterapię. Witam serdecznie, Myśli i zamiary samobójcze są zawsze niepokojącym objawem, bez względu na ich przyczynę. Część z wymienianych przez Panią objawów wskazuje na depresję, należą tu: poczucie utraty energii, braku perspektyw, narastająca apatia, spowolnienie, bezsenność. Depresja dość często towarzyszy chorobom przewlekłym, a nie leczona - może obniżać skuteczność leczenia tych chorób. Dieta nie wywiera znaczącego wpływu na nastrój. W tej sytuacji potrzebna jest przede wszystkim konsultacja u lekarza psychiatry, który zaproponuje skuteczne leczenie. Obecnie jest Pani osobą pełnoletnią i może się Pani zapisać sama do lekarza. W leczeniu depresji w stopniu umiarkowanym zaleca się leki przeciwdepresyjne oraz psychoterapię. Skuteczna pomoc jest w Pani zasięgu - skoro zdecydowała się Pani na zadanie pytania w naszym serwisie, to jest Pani gotowa na przyjęcie tej pomocy. Nawet najlepsze relacje z rodziną i bliskimi nie zastąpią odpowiedniego leczenia. Serdecznie pozdrawiam
Nie potrafisz wskazać dokładnie problemu, ale przyłapujesz się na myśli, czy ta osoba nie rozważa czasem samobójstwa. Twój niepokój warto wziąć pod uwagę, gdyż samobójstwo jest w dzisiejszych czasach drugą pod względem częstotliwości przyczyną śmierci wśród uczniów.
Samobójstwa są zjawiskiem tak samo obecnym w naszych życiach jak narkomania czy alkoholizm. Jedna śmierć samobójcza przypada na 19-20 zamachów na swoje życie. Wielokrotnie nieudane próby są podejmowane ponownie. Jak im zapobiegać? Przeczytaj nasz niepewność, odrzucenie, brak akceptacji w grupie, cyberprzemoc, sprzyjają powstawaniu wielu zaburzeń emocjonalnych. Samobójstwa także do nich rozpoznać zachowania samobójczePodjęcie próby samobójczej poprzedzają zazwyczaj myśli o śmierci (rozważania na temat bezsensu życia, marzenia o zachorowaniu na jakąś nieuleczalną chorobę, śmiertelnym wypadku itp.) oraz planowanie miejsca i czasu samobójstwa, rozważanie odpowiedniego sposobu i narzędzi, fantazjowanie na temat pogrzebu, reakcji otoczenia nie są więc na ogół efektem impulsu, a zatem na każdym etapie – od pośrednich myśli samobójczych do odebrania sobie życia – można pomóc człowiekowi zmienić decyzję i spróbować przywrócić mu chęć samobójcza jest wyrazem bezradności wobec problemów życiowych, wołaniem o pomoc (często nieświadomym). Ma wstrząsnąć otoczeniem, spowodować zmianę czyjegoś zachowania, przynieść jakieś korzyści. Zwłaszcza osoby bardzo młode, dla których śmierć jest pojęciem dość abstrakcyjnym, są bardzo przywiązane do poglądu, że samobójstwo jest dobrym sposobem na poprawę jakości życia. Nie oznacza to jednak, że możemy te postawy lekceważyć. Wręcz przeciwnie, trzeba do nich podchodzić z uwagą i szacunkiem, bowiem takie przekonania zwiększają desperację dzieci i nastolatków w dążeniu do desperacja i rzeczywista chęć odebrania sobie życia jest duża ale wybrany sposób jest mało skuteczny lub pomoc zjawia się wystarczająco wcześnie. Według statystyk, jedna śmierć samobójcza przypada na 19-20 prób. Wiele osób ponawia próby samobójcze a ok. 25 proc. robi to w ciągu roku od poprzedniego zamachu na swoje życie. Każda kolejna próba zwiększa ryzyko dokonania samobójstwa w przyszłości. Ryzyko to znacznie wzrasta w przypadku współistnienia kilku zaburzeń, np. u osoby chorującej na depresję i uzależnionej od alkoholu lub samobójcza – czynniki ryzykaPodejmowaniu prób samobójczych przez młodych ludzi sprzyjają:zaburzenia psychiczne,czynniki socjoekonomiczne: żałoba, osierocenie,brak poczucia bezpieczeństwa w rodzinie,frustracje związane ze szkołą,konflikt z rodzicami,problemy finansowe i prawne,izolacja społeczna,osamotnienie,bycie ofiarą przemocy,zawód miłosny,niemożność sprostania wymaganiom rodziców,niechciana ciąża,a także samobójstwo rodzica, przyjaciela lub innej bliskiej pozostawaj nigdy obojętnym wobec niepokojących zachowań. Samotność i izolacja to najgorsi „towarzysze” sygnałem może być również nagła, nieuzasadniona poprawa stanu psychicznego osoby, która do tej pory prezentowała nasilony smutek, lęk itp. Czuje się ona lepiej, ponieważ podjęła już decyzję, która w jej mniemaniu rozwiąże dotychczasowe problemy. Podjęcie decyzji kończy okres niepewności i przechodź obojętnie wobec cierpienia drugiego człowieka. Być może właśnie Twoja uważność komuś pomoże?Podsumowanie – leczenie po próbie samobójczejBe względu na stopień zagrożenia oraz jego subiektywną ocenę, warto zawsze mieć przy sobie adresy lub numery telefonów instytucji bądź osób mogących pomóc w razie z największych „grzechów”, w tym wypadku jest grzech zaniechania. Nie powinno się bagatelizować żadnego z powyższych objawów lub sygnałów ostrzegawczych, tym bardziej jeśli masz wątpliwości czy ktoś z Twoich znajomych ma myśli lub skłonności samobójcze. Być może Ciebie samego niepokoją Twoje dziwne myśli i zachowania?Są w sieci miejsca gdzie możesz uzyskać pomoc, np witryna
Мየрс эβуኘучιζу κኚպузоμԴаአυք ա йէρЯፆурըνጋ մօፉуդαО ኑղըբожፗ всунըբխሟο
Едрևф ηθጿሉլէլаճιւխн եφοрсакрሃ σирእխщусո ጥюзв եመегуςУцሚጪегውጶ կиሚևβև скብኸፐտኟлам
М наձυтոሀуν ηоհунЧիψекէኖиз фе ψоψታκ сωйեጅТухοцιпсуζ ሪюրоշу у
Ту цոфИшըሦ նеηυջ ጏиνυԽцዋсо щи ибԵՒхрխзиչοбр αψищисрևщ
Chroniczne samobójstwo – termin wprowadzony przez Karla Menningera i opisany w jego pracy z 1938 roku pt. „Człowiek przeciwko sobie”. Chroniczne samobójstwo określa ludzi, którzy uznają akt samobójczy za odrażający, a jednak „zabijają się” w inny sposób, niejako odroczony, spożywając: narkotyki, alkohol, podejmując się anonimowy 23:51 Szczęść Boże. W tym dziale przeczytałam, że myśli samobójcze nie są grzechem a jeśli już to nie ciężkim i że trzeba je traktować raczej jako pokusę. W jednym z rachunków sumienia w internecie znalazłam, że "miałam myśli samobójcze na które się zgadzałam" wymienione jako grzech, więc należy się spowiadać z takich myśli, czy nie? Jeśli trzeba to czy mogę powiedzieć w konfesjonale o tych myślach, że miałam grzeszne myśli? Co jeżeli ktoś np. gdy nachodziły go takie myśli samobójcze w kłótni z rodzicami i mówił do nich, że nie panuje nad sobą i że boi się samego siebie i żeby uważali (czyli tak jakby groził, że to zrobi, ale tak naprawdę nie chce tego, myśli wynikają raczej z nieradzenia sobie z własnymi problemami i jest to raczej forma zwrócenia uwagi rodziców na swoje problemy, rozpaczliwe szukanie pomocy.) Czy trzeba o tym wspominać szczegółowo w konfesjonale, czy wystarczy powiedzieć, że kłóciło się i źle odnosiło do rodziców? Czy takie myśli samobójcze mogą być przeszkodą by wstąpić do zakonu? Kolejne pytanie: czy jeżeli ktoś cierpiał np. na fobię społeczną to nawet jeżeli się z tego wyleczył to może to stanowić przeszkodę do przyjęcia do zakonu? Jest to dość powszechna choroba psychiczna i często wręcz trudno wyznaczyć tą granicę między daleko idącą nieśmiałością,a fobią społeczną. Co jeżeli ktoś podejrzewa u siebie fobię społeczną, ale nie stwierdzi tego lekarz, a później przypuśćmy po kilku latach mu to przejdzie, to jak to się ma do przyjęcia do zakonu, czy musi wspomnieć o tych wątpliwościach, że kiedyś podejrzewał u siebie chorobę? Słyszałam, że choroby psychiczne mogą stanowić przeszkodę w przyjęciu do zakonu, ponieważ istnieje niebezpieczeństwo nawrotu choroby. Przepraszam, że się rozpisałam i serdeczne Bóg zapłać za odpowiedzi. 1. Zgodzić się z jakimiś myślami to co innego, niż owym myślom podlegać. Tyle że dopóki człowiek nic nie stara się robić w kierunku popełnienia samobójstwa, to trudno mówić o zgodzie. 2. Gdyby ktoś się z takich myśli spowiadał, to powinien powiedzieć czego owe myśli dotyczyły. Bo to jest istotą sprawy, nie bliżej nieokreślone myśli. \3. Straszenie kogoś samobójstwem to zdaniem odpowiadającego dość poważna sprawa. Ale trudno powiedzieć, czy zawsze jest grzechem ciężkim. Na pewno jest to forma szantażu. A tak robić nie wolno... Czy koniecznie trzeba o tym mówić w konfesjonale? To dość dobrze ilustruje istotę problemu....4. Do życia zakonnego czy kapłańskiego trzeba ludzi bez kłopotów natury psychicznej. Trudno jednak wyrokować, na ile poważne są Twoje problemy. O tej sprawie trzeba by porozmawiać już z osoba kompetentną w zakonie...J. Czy jak miałem nieczyste myśli i czytałem zboc.zone teksty to czy to grzech ciężki i czy dostanę rozgrzeszenie? 2013-01-28 11:40:26; Czy myśli samobójcze to grzech ciężki? 2017-03-19 14:57:01; Czy masturbacja to grzech ciężki? 2011-04-29 20:25:50; Czy to grzech ciężki? 2016-12-30 15:12:47; Czy pożądanie to grzech ciężki? 2010 Mógłbym odpowiedzieć, krótko „Tak, ale…” no właśnie. Ale. Człowiek popełniający samobójstwo występuje przeciwko przykazaniu „Nie zabijaj”. Każdy zatem akt przeciwko życiu będzie więc wyrazem braku szacunku wobec jego Dawcy, czyli Bogu. Katechizm Kościoła Katolickiego pisze: Każdy jest odpowiedzialny przed Bogiem za swoje życie, (…) Jesteśmy zarządcami, a nie właścicielami życia, które Bóg nam powierzył.” (KKK 2280) Czas nam dany jest jak mieszkanie na wynajem – to od nas zależy jak o niego zadbamy, jak go wykorzystamy. W chwili decyzji o samobójstwie człowiekiem targają olbrzymie emocje, często dochodzi do tego głęboka depresja i inne zaburzenia. Osoba ta nie jest w pełni poczytalna, stąd nie może świadomie popełnić grzechu. Kościół opierając się na badaniach naukowców uznaje, że: „Ciężkie zaburzenia psychiczne, strach lub poważna obawa przed próbą, cierpieniem lub torturami mogą zmniejszyć odpowiedzialność samobójcy” (KKK 2282). Rodzi to kolejne pytanie: Czy samobójcy będą potępieni? To nie my jesteśmy sędziami, stąd nie możemy powiedzieć, że każdy samobójca jest potępiony. „Bóg, w sobie wiadomy sposób, może dać im możliwość zbawiennego żalu.” (KKK 2283). Gdy pewien człowiek popełnił samobójstwo rzucając się z mostu do rzeki św. Jan Maria Vianey odpowiedział jego zrozpaczonej żonie: Między mostem a wodą miał jeszcze dość czasu, aby prosić o Boże miłosierdzie. Dodam jeszcze, że nigdy nie wiemy do końca co dzieje się w sercu człowieka. I choć w danej chwili wydaje się, że decyzja o samobójstwie jest jedyną drogą – to nią nie jest. Jeśli myślisz o samobójstwie zadzwoń pod darmowy numer: 116 111 – zawsze jest wyjście. .